Aktualności Kryzys w strefie euro
Pechowy piątek 13. dla Sarkozy'ego

Francja w drugiej lidze

Obniżając 13 stycznia ocenę wiarygodności finansowej Francji, agencja Standard & Poor’s uderzyła podwójnie – jej werdykt zwiększył presję rynków wywieraną na Nicolasa Sarkozy’ego i determinację jego konkurentów do fotela prezydenckiego oraz, jak nigdy dotąd, podzielił Europę na Północ i Południe.

Opublikowano w dniu 16 stycznia 2012 o 14:30
Pechowy piątek 13. dla Sarkozy'ego

Obniżenie, w piątek 13 stycznia, ratingu Francji przez Standard & Poor’s jest, równocześnie, decyzją zlekceważoną przez rynki finansowe i prawdziwym wstrząsem politycznym. Słaba reakcja wynika z tego, że poważni inwestorzy, do których skierowane są ratingi, wiedzą doskonale, że Francja od dawna nie należy już do grupy najbardziej godnych zaufania dużych państw europejskich. Koszt uzyskiwania przez Paryż pożyczek na rynkach międzynarodowych jest już od wielu miesięcy dużo wyższy od tego, jaki ponosi, na przykład, Berlin.

Utrata potrójnego A, co dla rynków jest już od dawna stanem faktycznym, nie oznacza klęski gospodarczej. Po pierwsze dlatego, że spośród trzech agencji ratingowych, dopiero jedna podjęła decyzję przeniesienia Francji do drugiej ligi. Następnie, utrata najlepszego ratingu nie prowadzi koniecznie i natychmiast do apokalipsy. Stany Zjednoczone utraciły swoje potrójne A w sierpniu ubiegłego roku i w dalszym ciągu udaje im się bardzo tanio pożyczać. Pierwsza światowa potęga gospodarcza korzysta, to prawda, z pozycji dolara – przywileju, którego Francja nie ma.

Decyzja Standard & Poor’s odbije się jednak we Francji na kosztach finansowania przez państwo, jego jednostki administracyjne, a także samorządy terytorialne, będę zmuszone płacić dużo drożej za pożyczki. Kierowanie krajem w skali makroekonomicznej stanie się trudniejsze. Francja była oceniana 6/6, teraz ma tylko 5,75/6. Ale pozostaje, mimo wszystko i jak powtarza to rząd, godna pełnego zaufania.

Lewica nie ma powodu do entuzjazmu

Werdykt agencji, mimo iż można było się go spodziewać, wywołał jednak prawdziwy szok polityczny. Jest na zimno wymierzoną karą francuskiej polityce gospodarczej ostatnich kilku lat, przede wszystkim prowadzonej przez szefa państwa, dla którego utrzymanie potrójnego A było nadrzędnym celem strategii. Nicolas Sarkozy za późno zdał sobie sprawę z konieczności zredukowania deficytu i walki z zadłużeniem.

Newsletter w języku polskim

Ale najpoważniejsze skutki polegają na czymś innym – na podziale Europy, który ujawniła decyzja Standard & Poor’s. Bardzo wyraźnie widoczny stał się w strefie euro podział na dwie Europy – Europę Północną, kraje rygoru budżetowego, dysponujące rzeczywistym potencjałem wzrostu, których rdzeniem są Niemcy, tym agencja nie ścięła oceny, oraz Europę Południową, której państwa mają poważne kłopoty finansowe, wykazują zaś niewielką perspektywę wzrostu. Francja z obniżonym ratingiem wraz z Hiszpanią i Włochami znajduje się odtąd w tej drugiej.

Paryż znalazł się więc na osłabionej pozycji w nadchodzących negocjacjach z Berlinem. Agencjom ratingowym bardzo się nie spodobał agresywny ton w słowach Nicolasa Sarkozy’ego skierowanych pod ich adresem podczas kryzysu zadłużeniowego. Może jest trochę tak, że obecnie się rewanżują. Nie ma powodu, aby się tym entuzjazmowała lewica. Nadchodzi trudny okres, bardzo trudny dla tego, ktokolwiek by nim był, kto wygra wybory 6 maja (druga tura wyborów prezydenckich). Istnieje ryzyko, że euro stanie się, tej sytuacji, główną ofiarą.

Reakcje

„Kopniak w tyłek”

Po obniżeniu przez Standard &Poor’s notowań wiarygodności kredytowej Francji, kryzys zadłużeniowy staje się tematem debat, tym bardziej że zbliżają się wybory prezydenckie (22 kwietnia i 6 maja).

Według Libération, ta wiadomość

bezsprzecznie osłabiła obecnego prezydenta, a jego wizerunek wielkiego opiekuna narodu doznał poważnego uszczerbku.[…] Ta sprawa napędziła wiatru w żagle kandydatom prezentującym się jako ‘przeciwni systemowi’ [...] Agencje ratingowe, poprzez tak stanowcze przedstawienie kwestii możliwych ewentualności, postawiły przed ewentualnymi pretendentami wyzwanie określenia warunków powrotu do polityki w czasie kryzysu.

„W długiej historii pobudzania do działania za pomocą wymierzenia kopa w tyłek to, ogólnie rzecz biorąc, nie noga była głównym winowajcą”, zauważa dziennik gospodarczy La Tribune, który sądzi, że Francuzi będą wreszcie musieli wziąć się do roboty:

Od 36 lat, od kiedy Francja korzysta z najlepszego możliwego notowania, AAA, nigdy nie przedstawiła zrównoważonego budżetu, nawet gdy wzrost gospodarczy jej na to pozwalał, jej zadłużenie wciąż pęczniało. Francuzi nie powinni obrażać się na stwierdzenie, że jako społeczność żyli ponad stan, nieprzerwanie przenosząc swoje deficyty na barki przyszłych pokoleń. Odpowiedzialność za tę nieudolność ponoszą wszystkie kolejne rządy. Ale, jak wiadomo, od 10 lat nieprzerwanie rządzi prawica, a od pięciu prezydentem jest Nicolas Sarkozy.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat