Na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego nie widać oznak kryzysu. Foto : S@m Image

Gra o naszą przyszłość toczy się też na Południu

W dobie kryzysu gospodarczego kraje po drugiej stronie Morza Śródziemnego dają dowody wcale niemałej aktywności. W tym samym czasie zaczynają się pojawiać unijne projekty współpracy regionalnej, cieszy się El País.

Opublikowano w dniu 17 marca 2010 o 16:27
Na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego nie widać oznak kryzysu. Foto : S@m Image

Pochłonięci jałowymi często wewnętrznymi dysputami możemy nie dostrzec, co się dzieje o parę mil morskich od naszego wybrzeża ‒ gospodarka naszych sąsiadów dynamicznie się rozwija. W 2009 r., kiedy to Hiszpania pogrążała się w kryzysie, w Maroku odnotowano pięcioprocentowy wzrost ekonomiczny, deficyt budżetowy wynosił ledwie 2%, a inflacja 1%.

Wyniki te są w znacznym stopniu efektem udanego roku w rolnictwie, ale i zwiększenia się inwestycji publicznych, także tego, że wyłaniająca się klasa średnia pociągnęła do przodu konsumpcję. Co więcej, rynek finansowy jest tam dość hermetyczny, a więc odporny na wirusy z Wall Street. Dzięki temu Salaheddine Mezouar, marokański minister gospodarki i finansów, może śmiało obwieścić: „kryzys nas ominął”.

Maroko nie jest jedynym krajem, któremu zaczęło się lepiej powodzić. Cała południowa część basenu Morza Śródziemnego „dobrze zareagowała na międzynarodowy kryzys”, a tamtejsze stopy wzrostu PKB są porównywalne z wynikami Maroka, co wzięło się między innymi ze zwiększenia krajowej konsumpcji, konkluduje ekonomista Fahallah Sijilmassi.

Jeszcze nie tak dawno temu, kiedy sytuacja poprawiała się na Północy, na Południu się pogarszała. Działo się tak, ponieważ na Południu trwałej stagnacji gospodarczej towarzyszyła eksplozja demograficzna, a więc tym samym tortem trzeba było obdzielić coraz większą liczbę mieszkańców. I tak stosunek dochodów nominalnych na mieszkańca w Maroku i w Hiszpanii, który w 1970 r. wynosił 1:4, osiągnął w 2009 r. poziom 1:14 (po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej stosunek dochodów na głowę mieszkańca wynosił 1:7).

Newsletter w języku polskim

Nawet wtedy, kiedy – w latach 90. – przyrost naturalny nie był w Maroku już tak gwałtowny, a co za tym idzie wzrósł wskaźnik PKB na mieszkańca, w całej UE następował o wiele szybszy wzrost gospodarczy. Na skutek tego pogłębiała się przepaść w poziomie życia między Północą a Południem, zaś emigracja się wzmagała. Dziś wygląda na to, że ta rosnąca asymetria właśnie się kończy.

Może się niedługo okazać, że wśród państw o gospodarce wschodzącej, obok Brazylii, Chin czy Indii, znajdą się – choć może nie będzie się to aż tak rzucało w oczy – niektórzy z naszych zapomnianych lub lekceważonych śródziemnomorskich sąsiadów, zwłaszcza kraje położone na obrzeżach regionu: Turcja i Maroko. Nie tylko nie będą źródłem problemów, ale mogą stworzyć zupełnie nowe perspektywy handlowe.

Warto zwrócić uwagę na dwa – prawie przez media niezauważone – wydarzenia, które pozwoliły zbudować płaszczyznę porozumienia uwzględniającą te nowe zjawiska gospodarcze. Pierwszym był szczyt UE–Maroko w Grenadzie. Jego uczestnicy, wzywając Maroko do demokratyzacji, uzgodnili program zmierzający do tego, by je włączyć do Europejskiej Przestrzeni Gospodarczej, w myśl unijnej polityki sąsiedztwa, której dewiza brzmi: „wszystko powinno być wspólne z wyjątkiem instytucji”. Na początku chodzić będzie przede wszystkim o zbliżenie prawodawstwa marokańskiego i wspólnotowego, z czasem o doprowadzenie do niczym nieograniczonej wymiany handlowej. Bruksela zobowiązuje się ponadto, wdrażając jeden z programów współpracy, do unowocześnienia marokańskiej infrastruktury transportu.

Tym drugim ważnym wydarzeniem było otwarcie siedziby Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego w Barcelonie i wybór na sekretarza tej organizacji Jordańczyka Achmeda Masadeha. Nowa instytucja stawia sobie sześć bardzo konkretnych zadań gospodarczych: walkę z zanieczyszczeniem środowiska, budowę autostrad, tworzenie alternatywnych źródeł energii, organizację sieci wyższych uczelni i rozwój przedsiębiorczości. Jak widać, kraje dotąd często zwaśnione zaczynają ze sobą współpracować. Cuda się zdarzają.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat