Czyste niebo. Czy nie mogłoby takie pozostać?

Europa bez samolotów

Jakże kruche stało się nasze nowoczesne społeczeństwo. Pojedyncze zjawisko przyrodnicze – prawda, że bardzo niezwykłe – nie tylko zdezorganizowało życie kontynentu, praktycznie paraliżując ruch lotniczy, ale także odcięło Europę od reszty świata.

Opublikowano w dniu 20 kwietnia 2010 o 16:03
Shane Halloran  | Czyste niebo. Czy nie mogłoby takie pozostać?

Wydarzenia tego typu powinny kazać nam się zastanowić nad samą istotą naszego sposobu życia. Nauka płynąca z ostatnich dni jest jasna – jeżeli ludzie mają odbywać długie podróże, to tylko drogą powietrzną. Oczywiście, szlaki żeglugowe pozostają otwarte i wielkie kontenerowce wciąż dostarczają towary i surowce i wywożą nasze produkty eksportowe. Da się, chociaż z trudem, poruszać po Starym Kontynencie lądem i promem, choć te ostatnie przeżywają trudne chwile. Jednak Europa jest wielka – właśnie się o tym przekonałem.

Bez niedrogiego i szybkiego transportu lotniczego nie ma wieczorów kawalerskich w Estonii, nie ma rodzinnych wakacji na Majorce i nie ma ogólnoeuropejskiej konferencji biznesowej w Niemczech. Wydarzenia – wakacje zostawmy na boku – które większość z nas uważa za powszednie, stają się po prostu niemożliwe. Żaden globalny szczyt gospodarczy czy konferencja polityczna nijak nie mogą się odbyć. Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby chmura pyłu pokryła Europę w trakcie zeszłorocznego szczytu klimatycznego w Kopenhadze. Nawet najwięksi światowi przywódcy byliby uziemieni.

Inny świat bez samolotów

Świat zmieniłby się. W Europie regiony peryferyjne znalazłyby się w gorszym położeniu, bowiem zostałyby odcięte od centrum. Sprawy miałyby się kiepsko nie tylko dla Estonii, ale także dla Szkocji. Europa oddaliłaby się od Stanów Zjednoczonych. Chinom trudniej byłoby eksportować do USA i w zamian zwróciłyby się ku Azji. Być może globalizacja zaszła już tak daleko i stała się tak potężną siłą ekonomiczną, że ona sama by przetrwała, ale następnym trendem byłby z pewnością zwrot ku światowi mniej globalnemu, a bardziej regionalnemu.

Newsletter w języku polskim

I świat stałby się w jakimś sensie mniej demokratyczny, gdyż podróżowanie znowu byłoby przywilejem garstki bogatych, tak jak setki lat temu. Zapominamy zazwyczaj, że tanie latanie jest fenomenem głęboko egalitarnym: pozwala ono masom ludzi doświadczyć czegoś cennego, swobody obcowania z innymi społeczeństwami i innymi kulturami. Ta lekcja wydaje mi się ważniejsza niż wpływ islandzkiego wulkanu na gospodarkę, który, z oczywistych względów, wywołuje dzisiaj tak wielkie zainteresowanie.

Nasza polegająca na dostawach „dokładnie na czas” globalna linia produkcyjna jest niezwykle wrażliwa na wszelkie zakłócenia, a chaos przenosi się z Europy do Afryki i wschodniej Azji. Cierpią nie tylko Europejczycy. Niektórym może się wydawać, że sprowadzanie warzyw czy kwiatów z Kenii jest odrobinę zbytkowne, ale powiedzcie to tym, którzy tam z tego żyją.

Szansa na usprawnienie transportu lądowego

Nie możemy jednak stracić z oczu i tego, że skutki nie są wyłącznie negatywne. Jeżeli obecna sytuacja zmusi biznes do stworzenia bardziej odpornych mechanizmów produkcji i dystrybucji, to powstały w ten sposób system będzie nie tylko bardziej efektywny, ale także lepiej dostosowany do naszych realnych potrzeb i pragnień. Prosty przykład: wyszukiwarki internetowe działają o wiele gorzej dla transportu lądowego niż dla powietrznego. Rezerwacja autobusu czy pociągu ze Sztokholmu do Brukseli powinna być równie prosta jak rezerwacja samolotu – a przecież jest zupełnie inaczej.

Jeżeli obecne doświadczenie nauczyło nas, że Europa to wielki kontynent i że tak wielki obszar potrzebuje lepiej skoordynowanej infrastruktury transportowej, to już coś. Ale to zaledwie początek. Dzisiaj trzeba się zastanowić, jak wykorzystać istniejącą infrastrukturę bardziej efektywnie. Czy na przykład na unijnych przejściach granicznych nie mamy do czynienia z niepotrzebną biurokracją? Potem powinna nastąpić identyfikacja wąskich gardeł w sieciach drogowych i kolejowych, punktów, gdzie stosunkowo niewielkie inwestycje mogą znacząco usprawnić cały system. Niebo znów będzie otwarte, być może już niedługo, ale byłoby zmarnowaną szansą nie wykorzystać obecnego doświadczenia dla radykalnej poprawy funkcjonowania transportu lądowego.

Jest truizmem stwierdzenie, że ludzie często doceniają pełną wartość czegoś, dopiero gdy to stracą, jednak wydarzenia ostatnich dni pokazują, że to prawda. Niektórzy z nas, na razie przynajmniej, stracili możliwość powrotu do domu. Zaś wszyscy w Europie straciliśmy na jakiś czas transport lotniczy. Kiedy więc wróci, spróbujmy używać cudownej wolności, która daje, w sposób bardziej przemyślany, rozważny i mądry.

Unia Europejska

Bez samolotów instytucje są uziemione

„Europa zna już politykę pustego krzesła. Ale w tych dniach namnożyło się ich w związku z zamknięciem przestrzeni powietrznej, co skutkuje przełożeniem albo odwołaniem wielu spotkań…”, pisze Le Soir, przedstawiając listę skróconych, przesuniętych lub odwołanych europejskich posiedzeń. Rada z udziałem ministrów rolnictwa, która miała się początkowo odbyć 19 kwietnia w Luksemburgu, została odroczona bez ustalenia następnego terminu. A choć w weekend doszło do spotkania ministrów finansów w Madrycie, to liczba jego uczestników została okrojona już w sobotę, gdyż „każdy minister starał się wyjechać jak najwcześniej”, relacjonuje brukselski dziennik. „Ponadto hiszpańska prezydencja zapłaciła za powrót do Brukseli dziennikarzy akredytowanych na tym spotkaniu – którzy odbyli dwudziestogodzinną podróż autobusem”.

Natomiast fakt, że w poniedziałek 19 kwietnia postanowiono za wszelką cenę zorganizować sesję plenarną Parlamentu Europejskiego, wywołało wśród eurodeputowanych złość na przewodniczącego Jerzego Buzka, pisze Jean Quatremer na swoim blogu „Coulisses de Bruxelles”. Buzek, który wyjechał na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, „nie umiał zdecydować o odwołaniu sesji plenarnej”, choć zapowiadała się ona jako „niebezpieczna”. Obecnych było dobrze ponad stu deputowanych spośród ogółem 736, dodaje Quatremer, gdy tymczasem inni utknęli w swoich stronach z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej. „W obliczu tej niebywałej pomyłki” sesja została skrócona. Zakończy się w środę, a nie w czwartek, zaś wszystkie głosowania przełożono na kolejną ze względu na brak kworum. We wtorek rano zorganizowano w parlamencie debatę na temat skutków chmury wulkanicznego pyłu. „Aby uzyskać odpowiedź, wystarczy rozejrzeć się po sali obrad”, ironizuje autor bloga, po czym konkluduje: „tylko dla śmiechu: czy parlament mógłby przedstawić zwykłym ludziom koszty tej sesji zwołanej po nic?”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat