Paraliż Unii

UE bez przyszłościowej wizji, koncentrująca się na sobie, podzielona, głucha i ślepa na świat, w którym funkcjonuje… Taki oto obraz Europy wyłania się po skromnym porozumieniu budżetowym wynegocjowanym przez dwudziestkęsiódemkę 8 lutego.

Opublikowano w dniu 11 lutego 2013 o 16:08

Przyjęty właśnie projekt budżetu europejskiego jest, nie bójmy się tego słowa, mizerny. Świadczy o braku ambicji i wizji ekonomicznej państw członkowskich Unii, podczas gdy musimy się zmierzyć z potęgami, jakimi są Stany Zjednoczone, Chiny i Indie.
Strategia tychże państw, które są większe od Europy, polega na wyspecjalizowaniu się w niektórych branżach i wypromowaniu liderów rynku i wsparciu się na znaczącym potencjale produkcyjnym, wszystko w celu podbicia światowych rynków. W budżecie UE tendencja jest dokładnie odwrotna – przyszłościowe projekty, które mogłyby być fundamentem europejskiej strategii przemysłowej, zostały niemalże wyrzucone do lamusa. Przeznaczone na nie środki są kilkukrotnie niższe od łącznej sumy dopłat dla rolników i stanowią zaledwie trochę ponad 10% całego budżetu.

Nieskuteczna polityka subwencjonowania

Kontynuujemy natomiast, praktycznie bez wprowadzania zmian, to, co zostało wymyślone kilkadziesiąt lat temu, bez zastanawiania się nad tym, jaki to ma sens. Tak więc jedna trzecia budżetu na najbliższe siedem lat nadal będzie szła na pomoc regionalną dla Europy Wschodniej i Południowej.
Czy Grecja rzeczywiście potrzebuje większych funduszy na budowę dróg i rond? Napięcia wewnątrz strefy euro wykazały brak skuteczności tej polityki subwencjonowania, o ile dopłaty nie są uzależnione od namacalnych postępów i zweryfikowane w zakresie sposobu zarządzania, przejrzystości i konkurencyjności.
Kryzys, przyspieszona transformacja globalnej gospodarki i bardzo dynamiczne przesuwanie się środka ciężkości świata, powinny zabrzmieć Europie jak dzwonek alarmowy, że to ostatnia już szansa na zmiany. Potrzebna jest jej Unia jako przeciwwaga wobec Ameryki, która ponownie staje na nogi i wobec ekspansywnych Chin; potrzebna jest w świecie, w którym kapitał i kwalifikacje są coraz bardziej mobilne.

Ogromne wyzwania, zero ambicji…

To kryzys i trudne wyzwania lat 30. zeszłego stulecia przyczyniły się do rozwoju federalnej struktury USA, których budżet wzrósł z 3,4% PKB w 1930 do 10% pod koniec dekady. Historycy odnotują, że Europa pogrążona w kryzysie zachowuje się dokładnie odwrotnie, ponieważ obniży swój budżet do 1% PKB. Ogromne wyzwania, zero ambicji…
Należy wyciągnąć wnioski polityczne z tego marnotrawstwa. Negocjacje budżetowe stały się zakładnikiem jednego z krajów, Wielkiej Brytanii, która nawet nie jest pewna, czy będzie nadal członkiem UE. David Cameron przyjechał dokonać sabotażu interesu Wspólnoty jako całości – brawo, powiodło się! Ale w takim razie pójdźmy o krok dalej, skoro dwudzietkasiódemka jest skazana na bezsilność, refleksje strategiczne muszą się odbywać na poziomie strefy euro. Ale musimy w pierwszej kolejności naprawić stosunki z Niemcami.
W rzeczy samej drugi wniosek brukselskiego dramatu jest następujący – oś Paryż-Berlin przestała funkcjonować. Zadajmy sobie choć raz to zasadnicze pytanie, czy z perspektywy Pekinu lub Waszyngtonu paraliż Europy jest naprawdę złą rzeczą?

Newsletter w języku polskim
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat