Przejście na granicy pomiędzy Mołdawią a Naddniestrzem.

Czy UE sięgnie Dniestru?

Kiszyniów przygotowuje się do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i pragnąłby, aby jego śladem podążył separatystyczny region Naddniestrza, który chce pozostać w rosyjskiej strefie wpływów. Na brzegach Dniestru wzrastają obawy przed wznowieniem działań zbrojnych.

Opublikowano w dniu 12 września 2013 o 11:28
Dieter Zirnig  | Przejście na granicy pomiędzy Mołdawią a Naddniestrzem.

„Uwaga! Opuszczasz granice Europy”, obwieszcza tablica w Varniţa. Ostatnie ruchy wojsk w tej przygranicznej wsi wzbudziły lęk przed nowym konfliktem nad Dniestrem. Nie zapominajmy, że Naddniestrze obejmuje Kolbasnę, czyli największy skład broni konwencjonalnej w Europie Wschodniej*. I że, nawiasem mówiąc, rosyjskie rurociągi, które dostarczają gaz do Bułgarii i Rumunii przebiegają przez to terytorium. Są one zarządzane przez Tiraspoltransgaz, firmę pod kontrolą Gazpromu.
W Kiszyniowie rozważa się w tej chwili rozwiązanie konfliktu z autonomicznym regionem (który 2 września 1990 r. ogłosił niepodległość) w kontekście procesu europejskiej integracji Mołdawii. Wygląda na to, że na zachodnim brzegu Dniestru przeważa opinia, iż osiągnięcie tego celu jest najlepszym wyjściem z sytuacji oraz że droga, którą wytycza, powinna uczynić Kiszyniów bardziej atrakcyjnym po wschodniej stronie rzeki. Ale o jakich to zachęcających przymiotach można tu mówić?
[[Mołdawia mogłaby przynieść Naddniestrzu podwójną korzyść gospodarczą – fundusze UE i dostęp do zachodnich rynków]]. „Sytuacja gospodarcza w Naddniestrzu jest niepewna. Tyraspol (stolica) jest zainteresowana subsydiami z UE, fundusze europejskie służące wzmocnieniu zaufania między stronami są już traktowane jako źródło wewnętrznego rozwoju”, oświadczył niedawno unijny polityk. „Zagraniczne darowizny” stanowią 75% budżetu regionu, eksport – 25%. To terytorium nie jest uznawane przez inne kraje, jego działalność eksportowa prowadzona jest przez spółki zarejestrowane w Izbie Handlowej w Kiszyniowie – i tym samym korzysta z „autonomicznych preferencji handlowych” (APH) udzielonych Mołdawii przez UE. Jednak APH znikną pod koniec tego roku, gdy wejdzie w życie umowa między UE a Mołdawią w sprawie [pogłębionej i kompleksowej strefy wolnego handlu (PKSWH).

Ku nowej umowie

Według raportu przygotowanego w 2012 r. przez niezależne centrum analityczne Expert Group, prawie 40% eksportu Naddniestrza (metale i wyroby hutnicze, energia, produkty przemysłu lekkiego) idzie do UE – głównie Rumunii, ale także Włoch i Niemiec. Łączna wartość handlu między Rumunią i autonomicznym regionem wynosi około 31 mln euro rocznie. Jeśli rząd w Tyraspolu odmówi współpracy z Kiszyniowem w sprawie realizacji wymogów umowy PKSWH, której podpisanie ma nastąpić podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie 28 i 29 listopada i jeśli z tej przyczyny gospodarka Naddniestrza nie zostanie nią objęta, UE będzie mogła nakładać siedemnastoprocentowe taryfy celne.
Czy powyższe bodźce ekonomiczne mogą radykalnie zmienić politykę tego w przeważającej części rosyjskojęzycznego regionu? Choć Mołdawia ma nadzieję na podpisanie owej słynnej umowy wileńskiej, Tyraspol jest zaniepokojony ewentualnymi konsekwencjami „ustawy w sprawie granicy państwa”. Przyjęta przez „najwyższą radę” Tyraspola dwudziestego trzeciego maja i zatwierdzona dziesiątego czerwca przez prezydenta Jewgienija Szewczuka, określa granice suwerennego terytorium Mołdawskiej Republiki Dniestru. Tyraspol ogłosił więc – co budzi zgrozę w Kiszyniowie, OBWE, UE i Radzie Europy – tworzenie punktów kontrolnych wzdłuż granicy, w terminie trzech miesięcy od dnia jej ogłoszenia dziesiątego września.

Jak Checkpoint Charlie

Varnita, jedna z miejscowości figurujących na nowej mapie (17 km od Tyraspola i 65 od Kiszyniowa), znajduje się obecnie pod jurysdykcją rządu w Kiszyniowie. Wiosną mieszkańcy sprzeciwili się postawieniu nocą, przy użyciu dźwigu, punktu kontroli celnej przez administrację Tyraspola. W stosunkach z tymi dwoma strukturami władzy Varnita jest podzielona. Spośród 700 emerytów, którzy tam mieszkają, 500 otrzymuje emerytury w Tyraspolu, w rublach naddniestrzańskich, pozostali w Kiszyniowie (w mołdawskich lejach). Pierwsi otrzymują równowartość 123 euro, drudzy – 52 euro. Niektórzy mieszkańcy zrzekli się swoich mołdawskich paszportów na rzecz paszportów Naddniestrza [które nie uprawniają do przekraczania międzynarodowych granic], aby w Tehinii pobierać o 30% wyższe pensje, pomimo konieczności przekraczania dwóch punktów kontrolnych.
Z kolei władze w Kiszyniowie już od marca 2013 r rozważają zainstalowanie swoich posterunków na granicy z regionem autonomicznym. Według lokalnej prasy w języku rosyjskim jest to zgodne z decyzją tych władz wprowadzających wizy dla mieszkańców Naddniestrza posiadających rosyjskie lub ukraińskie paszporty, [czyli dla większości mieszkańców tego regionu]. [[To prawda, że kontrola migracji na granicy administracyjnej wzdłuż Dniestru jest warunkiem liberalizacji reżimu wizowego z UE]], ale zasięg strefy bezpieczeństwa – 255 km – może być przeszkodą w jego realizacji. Jest bardzo prawdopodobne, że Tyraspol utrudni realizację wymogów UE nad Dniestrem. Pojawienie się nowego rodzaju kontroli granicznej wzdłuż tej rzeki w stylu Checkpoint Charlie [jedno z przejść granicznych między zachodnim i wschodnim Berlinem w czasie zimnej wojny] będzie postrzegane przez Tyraspol jako porażka wobec Unii Europejskiej i jako krok wstecz w staraniach o uznanie niepodległości Naddniestrza przez społeczność międzynarodową.

*Skład, który wraz z obecnością czternastej armii rosyjskiej, odegrał niemałą rolę w wojnie domowej, która wybuchła, gdy rosyjskojęzyczny region Naddniestrza ogłosił niepodległość w 1991 roku.

Newsletter w języku polskim
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat