A gdyby tak porzucić euro?

Opublikowano w dniu 29 czerwca 2012 o 11:57

Gdy rozgorączkowana Europa debatuje nad planem reform zgłoszonym przez Hermana Van Rompuya, zza Atlantyku płynie niecodzienna rada: może by tak Niemcy wróciły do marki?

Profesor Anil K. Kashyap (University of Chicago Booth School of Business) oraz Kenneth C. Griffin, założyciel funduszu inwestycyjnego Citadel, przekonująna łamach New York Timesa, że – wbrew pozorom – byłoby to całkiem niezłe wyjście z obecnego kryzysu.

Znacznie lepszym, odważniejszym i jak dotąd niemieszczącym się w głowie rozwiązaniem byłoby ponowne wprowadzenie marki przez Niemcy, co spowodowałoby natychmiastowy spadek wartości euro. Dewaluacja zapewniłaby przeżywającym trudności gospodarkom, zwłaszcza greckiej, włoskiej i hiszpańskiej, elastyczność finansową niezbędną do ustabilizowania sytuacji.

Brzmi to jak herezja, nieprawdaż? Ale, zdaniem autorów artykułu, choć dewaluacje nie są drogą do dobrobytu, słabsze euro zwiększyłoby konkurencyjność wszystkich członków tej strefy, gdzie pozostanie ono środkiem płatniczym, a także przyczyniłoby się do odrodzenia przemysłu wytwórczego na Półwyspie Iberyjskim oraz zmniejszenia bezrobocia.

Newsletter w języku polskim

Nie ma się co łudzić, że powrót Niemiec do marki rozwiązałby problem zadłużenia krajów Południa, ale krok ten dałby im oddech i więcej czasu na restrukturyzację gospodarek, rynków pracy i odbudowę nadszarpniętego zaufania inwestorów. Zdolność zadłużonych państw do obsługi długów też by wzrosła.

Słabsze euro przyciągnęłoby też zagranicznych inwestorów – ceny hiszpańskich nieruchomości stałyby się bardziej atrakcyjne. W przeciwieństwie do Grecji, której wyjście ze strefy euro wiązałoby się ze skomplikowaną operacją przeliczenia bankowych wkładów na drahmę, w Niemczech nie byłoby takiej konieczności. Oszczędności byłyby dalej denominowane w euro, podobnie jak dług państwa.

Podczas gdy większość obserwatorów, w tym niemieccy politycy, uważa, że Republika Federalna zrobi wszystko, co konieczne, by uratować euro, ważniejszą rzeczą jest ratowanie Unii Europejskiej, która jest starsza, większa i znaczy o wiele więcej niż euroland. Kontynuacja obecnej linii postępowania najprawdopodobniej doprowadzi do kolejnych bailoutów, przyznania dalszych gwarancji oraz ostatecznie bankructwa państw albo ogromnych transferów fiskalnych. Będzie to oznaczać ciągłą utratę kapitału ludzkiego oraz godności przez kraje południowej Europy oraz koszmar niczym nieograniczonych zobowiązań ze stron Niemiec, które sięgałyby bilionów euro.

Amerykańscy ekonomiści dodają, że Niemcy, tak jak Wielka Brytania, mogą być członkiem Unii, ale niekoniecznie eurolandu. Takie rozwiązanie pozwoliłoby – ich zdaniem – zachować największe zdobycze europejskiej integracji – swobodny przepływ pracy, towarów i usług. Nie odpowiadają tylko na jedno pytanie, kto by na wyjściu Niemiec ze strefy euro najwięcej skorzystał…

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!