Dobra nowina

Opublikowano w dniu 27 grudnia 2010 o 06:42

Kończy się rok, który chyba wszystkich nas nieco wyczerpał. Obfitował w wydarzenia raczej tragiczne i pełne dramatyzmu, a nie takie, które napawałyby optymizmem. I stąd się bierze nieśmiała nadzieja, że może 2011 będzie łaskawszy.

A będzie to rok wielkich wyzwań. Polska stanie przed ogromną szansą, jaką niewątpliwie jest przypadające jej po raz pierwszy w historii przewodnictwo w Unii Europejskiej. Na szczęście Czesi, którzy w tej prekursorskiej w naszym regionie roli mieli okazję sprawdzić się wcześniej, nie zawiesili poprzeczki zbyt wysoko. Zdaje się też, że i polskie władze podchodzą do tego zadania z większą powagą.

Z Brukseli dochodzą sygnały, że Polska bardzo energicznie zabrała się do dzieła, a wielu unijnych ekspertów jest wręcz zaskoczonych tempem przygotowań Warszawy. Pochwały płyną także z innych stron, co nastraja optymistycznie.

Debata nad unijnym budżetem na lata 2014–2020, rozwijanie współpracy z Rosją i programu „Partnerstwa wschodniego” (co nie będzie łatwe po ostatniej fali represji na Białorusi), wspólnej polityki energetycznej i obronnej, a także wzmocnienie jednolitego rynku – to niektóre priorytety polskiej prezydencji. Do tego dojdą zapewne bieżące problemy wynikające z zagaszonego ledwie kryzysu finansowego w strefie euro.

Newsletter w języku polskim

Polska ofensywa dyplomatyczna na froncie wschodnim może stracić impet po fali represji na Białorusi. Polityka kija i marchewki nie przyniosła bowiem spodziewanych rezultatów, a prezydent Łukaszenko raz jeszcze wszystkich wywiódł w pole.

Zarówno Białoruś, jak i Ukraina mogą w związku z tym coraz bardziej ciążyć ku Rosji, a to utrudni realizację polskich i unijnych zamierzeń na Wschodzie. Tym bardziej, że – jak donoszą ukraińskie media – Warszawa widzi dziś w Ukrainie i Białorusi przede wszystkim państwa buforowe, zderzaki osłaniające Polskę przed ekspansją Rosji.

Jak sugeruje w ukraińskim tygodnikuTiżden niemiecki ekspert ds. Europy Wschodniej Cornellius Ochmann, może to być jeden z powodów, dla którego „inicjatywy ‘Partnerstwa wschodniego’ nie ma dziś z kim ani dla kogo realizować”.

Równie ciekawie zapowiada się przyszły rok na świecie. Przedsmak tego, co nas czeka, daje tekstpublicysty i znawcy stosunków międzynarodowych Rogera Cohena w International Herald Tribune.

Autor zwraca uwagę na dynamiczny wzrost gospodarczy Afryki (szacowany na 5,2%), coraz większą pewność siebie Ameryki Łacińskiej, która przezwyciężyła w końcu kompleks Wielkiego Amerykańskiego Brata, otrząsnęła z koszmaru, jakim były dwudziestowieczne dyktatury, i coraz śmielej poczyna sobie zarówno w kontaktach z Chinami, jak i krajami afrykańskimi.

Zniechęceni zastojem gospodarczym i kryzysem strefy euro mieszkańcy Starego Kontynentu będą mogli z zazdrością obserwować dalszy dynamiczny wzrost potęgi gospodarczej Chin oraz Indii.

Świat, twierdzi Cohen, już podzielił się na „pogrążony w depresji zatroskany i zdezorientowany Zachód oraz tryskające energią, poszukujące nowych wyzwań i coraz pewniejsze swego kraje, takie jak Brazylia, Turcja czy Południowa Afryka”. Czas pokaże, czy podziały te będą się dalej pogłębiać, czy też Zachód otrząśnie się z letargu i udowodni, że nie można go jeszcze spisywać na straty.

Dla nas lepiej byłoby, żeby sprawdziła się ta druga przepowiednia. Byłoby prawdziwą ironią losu, gdyby Polska, która przez całe dekady marzyła o powrocie na łono „lepszej” Europy, teraz, kiedy wreszcie tam wróciła, miała stanąć na czele grupki zalęknionych, mocno zubożałych i targanych wewnętrznymi konfliktami państw najwyżej ceniących sobie święty spokój.

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!