Wiele hałasu o nic

Opublikowano w dniu 18 lipca 2011 o 13:11

Tak o polskiej prezydencji pisze tygodnik The Economist. Czyżby pijarowska ofensywa premiera Tuska nie wszystkim przypadła do gustu?

„Rzeczywistość jest bardziej prozaiczna”, zauważa komentator Charlemagne, nawiązując do buńczucznych oświadczeń, że oto teraz Polska przewodzi Unii. W istocie jednak ma za zadanie zorganizować kilka spotkań unijnych ministrów, np. rolnictwa, i prowadzić negocjacje z Parlamentem Europejskim.

„Cóż za nuda… ważne, ale niezbyt efektowne zadanie”, ocenia brytyjski tygodnik i podkreśla, że Polska, podobnie jak inne kraje stające w przeszłości na czele, mają przed sobą trudny dylemat: jak zaakcentować, a jednocześnie odłożyć na bok własne interesy, by pracować dla wspólnego dobra. Zadanie to może być zbyt trudne dla Warszawy, która „postrzega swoją pierwszą prezydencję jako krok na drodze do odrodzenia męczeńskiego narodu”.

„Pewny siebie euroentuzjazm poparty szybko rozwijającą się gospodarką może łatwo przerodzić się w arogancję”, ostrzega Charlemagne na łamach Economista, „zbyt ambitna prezydencja może wzbudzić wrogość zamiast przynieść pochwały”, a „skromny sukces” jest lepszy niż „chwalebna porażka”.

Newsletter w języku polskim

Rozentuzjazmowane głowy, tak przewodnictwem, jak i rosnącą rolą Polski w Unii, studzi też na łamach El País czeska pisarka i tłumaczka Monika Zgustova. Pisze tam o krajach wschodnioeuropejskich (cóż za niepoprawna politycznie terminologia!), że są krzywym zwierciadłem, w którym odbija się dotykający cały kontynent kryzys wartości.

„Wydaje się, że rządzących nie interesuje już nic więcej poza kondycją finansów państwa”, ubolewa autorka. Jej zdaniem, mimo pozornych oznak sukcesu i postępu w naszym regionie, głębiej pod powierzchnią wciąż mamy do czynienia z „inną rzeczywistością”, z jej mniej ciekawymi elementami , takimi jak „żałosny wymiar sprawiedliwości”, „pozostawiające wiele do życzenia służby publiczne”, poddane, w wielu przypadkach, cenzurze media, i skorumpowane partie polityczne.

„Politycy, przyzwyczajeni do słuchania rozkazów, teraz odbierają je z Brukseli i wypełniają je bez mrugnięcia okiem”, zżyma się Zgustova. A najgorsze, że obywatele państw regionu także są nadzwyczaj bierni i robią to, co im władze karzą.

Jedynym przejawem buntu jest „spakowanie walizki i wyjazd do na Zachód w poszukiwaniu pracy i lepszego życia”. Robią to „bez protestów, w milczeniu, z opuszczonymi ramionami i rozgoryczeniem na twarzy”. Bolesne to obserwacje, ale czy prawdziwe?

Kategorie
Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!