Wybierz język
„Zeman albo Książę” głosi tytuł artykułu w tygodniku Respekt . Książę Karel Schwarzenberg niespodzianie zajął drugie miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Czechach, które odbyły się 11 i 12 stycznia. Głosowało na niego 23,4% wyborców, czyli 0,81% mniej niż na byłego premiera Milosza Zemana. Kampania wyborcza przed drugą turą będzie, według gazety, „bardzo ekscytująca, gdyż przeciwnicy reprezentują dwie bardzo odmienne opcje”. Podczas gdy Zeman, były przywódca Partii Socjaldemokratycznej, jest tu przedstawicielem „ludu”, „szlachta” konserwatysty Schwarzenberga znajduje odzew w dużych miastach.
Karel Schwarzenberg, długo uważany za outsidera obecny minister spraw zagranicznych i przywódca partii TOP 09 (konserwatywnej), był w stanie zmobilizować dużą część elektoratu w ostatnich dniach kampanii. Respekt tłumaczy to „jego charyzmą, jego bardzo udaną kampanią oraz osobistą historią, jaką nie może się poszczycić żaden czeski polityk od czasu Vaclava Havla”.
Wywodzi się on ze znanej arystokratycznej rodziny, musiał uciekać z Czechosłowacji, gdy komuniści doszli do władzy w 1948 r. Wielokrotnie wracał do kraju w czasach komunizmu, aby wspierać dysydentów. W 1989 r. został sekretarzem prezydenta Vaclava Havla, a następnie ministrem spraw zagranicznych.
Dwa i pół miliona Czechów, którzy głosowali w pierwszej turze (około 60% uprawnionych) „dało szansę przedstawicielom pokolenia, które kształtowało oblicze kraju od lat dziewięćdziesiątych”. Hospodářské Noviny komentują to w następujący sposób:
Kto symbolizuje zmianę? Kim jest mężczyzna z przeszłości, a kim ten z naszych czasów? Siedemdziesięciopięcioletni minister spraw zagranicznych czy też były premier w wieku lat sześćdziesięciu ośmiu? Z całym szacunkiem, jaki im obu się należy, dyskusja ta może wywołać uśmiech. Ma on jednak dobre uzasadnienie. Czesi, którzy w sondażach wyrażają zniesmaczenie polityką, nie przyjmują też takich haseł jak ‘zmiany’ i ‘nowy początek’, wolą bowiem to, co już się sprawdziło tak jak jakość tradycyjnych marek”.
