Mimo że kanclerz Niemiec była wcześniej krytykowana za narzucanie „niepotrzebnie restrykcyjnej” polityki oszczędnościowej państwom strefy euro i za niechętny stosunek do pełnej unii bankowej, jest ona „właściwą osobą, aby poprowadzić swój kraj, a tym samym całą Europą”, stwierdza tygodnik.
Magazyn uznaje też Merkel za najbardziej „uzdolnionego politycznie demokratę”, podkreślając wszelako, że czeka ją jeszcze dużo pracy, aby przeprowadzić gospodarcze reformy w Niemczech. The Economist wierzy jednak, że jej prawdziwym powołaniem jest „przekształcenie UE” i dodaje -
instynkt jej nie zawodzi: chce budować silną unię finansową, wdrażać bardziej liberalną politykę, zmniejszać wydatki socjalne i ograniczać regulacje. Chce, aby Wielka Brytania pozostała w klubie, ale nie za wszelką cenę. Jeżeli zostanie wybrana kanclerzem na kolejną kadencję, pozostanie politykiem dominującym w Europie. Idziemy o zakład, że będzie chciała zostać zapamiętana, jako decydent, a nie polityk niezdecydowany.