Po wyborze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Federiki Mogherini na stanowisko Wysokiego Przedstawiciela UE do Spraw Zagranicznych pozostaje jeszcze tylko ustalenie nazwisk przedstawicieli poszczególnych krajów w Komisji Europejskiej.
A tutaj może być sporo niespodzianek. Bukareszt na przykład zaproponował drugą osobę, poza Dacianem Cioloşem, obecnym komisarzem rolnictwa, a mianowicie Corinę Cretu, byłą dziennikarkę i doradcę prezydenta, posłankę frakcji socjalistycznej. Szef rządu, Victor Ponta, wyjaśnił, że to pomoże Jean-Claude Junckerowi, nowemu przewodniczącemu Komisji, w uzupełnieniu kwoty kobiet na stanowiskach komisarzy, co jest warunkiem niezbędnym dla zatwierdzenia składu nowej Komisji przez Parlament Europejski.
Według bukaresztańskiego dziennika -
dopiero przyszłość pokaże, jakie było najlepsze rozwiązanie dla Rumunii i może nigdy nie dowiemy się, które panie najlepiej nadawały się na naszych reprezentantów. I co obiecano Rumunii, nie mówiąc już o tym, które z tych obietnic spełniono.