Po raz pierwszy w historii krajowy rząd został zmuszony do zaostrzenia polityki klimatycznej, pisze De Volkskrant. 24 czerwca sąd w Hadze wezwał holenderskie władze do ograniczenia w najbliższych pięciu latach emisji dwutlenku węgla o co najmniej 25 proc. w porównaniu z rokiem 1990. To „znacznie więcej niż planowano”, jako że rząd przewidywał 14-17 proc. redukcję.
Urgenda, organizacja ochrony środowiska, która wniosła sprawę, od lat przekonuje, że rząd powinien robić więcej, by nie dopuścić, zgodnie z przyjętym celem, do wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 2°C. Prawnicy Urgendy powiedzieli dziennikowi The Guardian: „Po raz pierwszy sąd uznał, że państwa mają prawne zobowiązanie wobec obywateli. To musi wpłynąć na cele, jakie rządy zamierzają przedstawić na grudniowej konferencji klimatycznej w Paryżu. Jeśli bowiem ich nie zrealizują, mogę znaleźć się pod presją krajowych sądów”.
Według De Volkskrant, sędzia uznał, iż –
Państwo nie może bronić się argumentami, że rozwiązanie problemu zmian klimatycznych na świecie nie zależy wyłącznie od działań holenderskiego rządu. […] Każda redukcja emisji przyczynia się do zapobiegania niebezpiecznym zmianom klimatu, a Holandia, jako kraj rozwinięty, powinna w tej kwestii wyznaczać światowe standardy.
Holenderskie władze prawdopodobnie odwołają się od tego wyroku.