Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze o „polskim cudzie w Hollywood”, entuzjazmując się rosnącą szybko liczbą filmów, których produkcja współfinansowana jest przez firmy pochodzące znad Wisły. Przez dwa najbliższe lata na ekrany kin wejdzie przynajmniej dziesięć obrazów, na które pieniądze wyłożyli miedzy innymi polscy przedsiębiorcy.
Wśród nowych projektów znajdzie się m.in. „film produkowany przez Gusa van Santa (...) oraz obraz z jedną z wielkich australijskich gwiazd: Russellem Crowe'em, Erikiem Baną lub Geoffreyem Rushem. Jak pisze Rzeczpospolita, zainteresowanie polskimi pieniędzmi jest skutkiem ubocznym kryzysu gospodarczego. „Dziesiątki mniejszych firm szukają biznesowych partnerów, by przetrwać”, czytamy w dzienniku. Poza tym inwestorzy „odkryli, że sukces w Hollywood ma niepowtarzalny smak i nie da się go porównać z żadną premierą nad Wisłą”. W rozmowach z gazetą, tutejsi magnaci filmowi przyznają, że nie bardzo interesuje ich inwestowanie w rodzimą kinematografię. „Przyjąłem prostą zasadę: nie mogę na filmach tracić”, mówi Rzeczpospolitej producent Konrad Wojterowski.