Udało się uniknąć najgorszego… na razie

Europejska prasa oddycha z ulgą dzień po głosowaniu, które zakończyło się zwycięstwem partii opowiadających się za memorandum, wygląda na to, że udało się chwilowo uniknąć wyjścia Grecji ze strefy euro. Ale daleko jeszcze do końca kryzysu wspólnej waluty.

Opublikowano w dniu 18 czerwca 2012 o 16:13

Według Jornal de Negócios po wyborach w Grecji „Europa straciła nadzieję”, ponieważ stanowiska patii, które zdobyły najwięcej głosów, wydają się nie do pogodzenia, aż tak bardzo, że „nie wyklucza się kolejnych wyborów”. A dalej portugalski dziennik pisze, „Im dłużej nie będziemy w stanie pokonać kryzysu, w jakim się pogrążyła unia walutowa, tym bardziej jest prawdopodobne, że znajdziemy się w traumatycznej sytuacji”, i zauważa, że:

Cover

Rozwiązania szukać należy gdzieś po środku między tym, czego domagają się Grecy, a tym, czego chcą Niemcy. Ale wydaje się, że nie ma już szans na urzeczywistnienie rozwiązania przy pełnym poszanowaniu wartości europejskich. Europa podzieliła się na społeczeństwa, które wyznają ‘właściwe’ wartości, te z Północy, i na społeczeństwa, które wyznają ‘złe’ wartości, te z Południa. Skutek jest taki, że nie ma już możliwości, by znaleźć sposób na uratowanie projektu europejskiego.

Niemiecki Frankfurter Rundschau ubolewa, że Grecy nadal nie mogli zdecydować o własnym losie. Ani partie polityczne, ani UE nie odważyły się podczas kampanii uświadomić im, jaką cenę przyjdzie im za ich wybór zapłacić:

Newsletter w języku polskim

Cover

Zwycięzca wyborów, Antonis Samaras, nie ma czego świętować. Lada moment będzie musiał utworzyć rząd, który będzie próbował dokonać rzeczy niemożliwej. Już w czerwcu greckie państwo będzie musiało znaleźć miliardy euro na wypłacenie pensji i emerytur. Najpóźniej w sierpniu międzynarodowi wierzyciele zażądają spłat kredytów. Taka jest smutna prawda: Grecy, którzy jeszcze wczoraj buntowali się z rozpaczliwą dumą przeciwko oszczędnościom dyktowanym przez Europę, budzą się dziś jako żebracy. […] UE nie da im zbyt wielkiego pola manewru. Tym sposobem zmarnowaliśmy w tych wyborach bezcenną okazję: szansę na polityczne uwiarygodnienie kierunku, jaki obierze Grecja w kryzysie zadłużeniowym.

Barcelońska La Vanguardia pisze w tytule: „ Grecja broni euro, Hiszpania oddycha z ulgą”. Komentator dziennika Enric Juliana twierdzi, że:

Cover

Zastosowano tu głęboką logikę europejskiego systemu władzy – gnuśnego, dziwnego imperium ze stolicą w Berlinie. […] Społeczeństwo greckie głosowało w wyborach podważających klasyczny koncept suwerenności narodowej za wyrzeczeniami, nie uwalniając się od złości. […] Z największą ulgą odetchnęły wczoraj Hiszpania i Włochy, dwa kraje, którym najbliżej do zdłużeniowej przepaści. W tym tygodniu spodziewać się można dwóch czynników stabilizujących: głosowania Grecji za euro i opublikowania zewnętrznych audytów hiszpańskich banków, które – wraz z decyzjami EBC zmierzającymi do obniżenia hiszpańskiego i włoskiego długu – mogą się przyczynić do znacznego zmniejszenia poczucia niepewności.

Komunikat, który płynie z Aten, podobnie jak ten, który nadszedł z Dublina [po referendum z 31 maja w sprawie paktu fiskalnego], sprawia, że zapala się światełko nadziei w wielkiej debacie o konflikcie między demokracją a rynkami, która towarzyszy europejskim konwulsjom”, pisze La Repubblica. Według rzymskiego dziennika, który pisze w tytule: „Grecjo, zostaniemy w euro”,

Cover

Po narastającej fali ruchów populistycznych i nacjonalistycznych wyrosłych na kryzysie gospodarczym Europa może zacząć mieć nadzieję, że demokracja jest w stanie znaleźć właściwą odpowiedź również na złożone i trudne wyzwania, jakie stwarza dług państwa. Grecy, wzięci w kleszcze przez syrenie głosy populizmu i oburzenia, wybrali drogę najtrudniejszą, ale i jedyną, która niesie nadzieję na inną, lepszą przyszłość. A przecież nie było to wcale takie oczywiste. Tym bardziej, że znaczna część światowego establishmentu finansowego stawiała na inne, „łatwiejsze” rozwiązanie, licząc, że tym, co się dzieje w Grecji, zarażą się Hiszpania i Włochy, co pociągnie za sobą wyjście Aten ze strefy euro. […] Jedynym prawdziwym zagrożeniem, jakie może stanowić wynik greckich wyborów, jest to, że Berlin może uznać, że udało się wyjść z kolejnej kryzysowej sytuacji i że może jeszcze próbować zyskać na czasie. Ale czasu już nie ma. Wczoraj powiedzieli to jasno greccy wyborcy. Dziś uczynią to przywódcy G20, z Amerykanami na czele. Na szczycie, który się odbędzie 28 czerwca, będą to musieli dać do zrozumienia pani kanclerz, prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, szef rządu włoskiego Mario Monti i francuski prezydent François Hollande. Nie będzie to łatwe, ale nie mogą sobie pozwolić na porażkę.

„Wyniki wyborów w Grecji ponownie obnażają głębokie podziały”, stwierdza Koen Vidal, szef działu zagranicznego De Morgen. Dodaje on, że ledwie się skończyło głosowanie, a już inwestorzy zaczęli spekulować o nowych wyborach:

Cover

Być może na tym właśnie polega jeden z większych problemów greckiego kryzysu, że wszystko się dzieje w atmosferze konfrontacji i zapalczywości. Wielu ludzi obawia się tego, do czego może dojść, a więc napięć i przemocy między samymi Grekami. […] Ale bolesny jest również antagonizm między Grecją a resztą Europy. Z konfliktów i napięć rodzi się pełen emocji klimat, w którym politycy, inwestorzy i obywatele łatwo mogą ulec pokusie niemądrych zachowań. […] By rozwiązać kryzys, należałoby skończyć z atmosferą konfrontacji. Pozwolić umysłom ochłonąć. Nawet jeśli miałoby to być niełatwe.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat